Ja myślę, że intencja ustawodawcy była inna. Pisząc o tym, że użyczający doświadczenie ma uczestniczyć w realizacji nie chodziło mu o to, że wykonać ma pełen zakres na jaki użyczył doświadczenia bo doprowadziłoby to do kuriozalnej sytuacji, w której ten składający ofertę otrzymał by na koniec referencje poświadczające, że wykonał te przykładowe 120 przyłącza mimo że nie wykonał ani jednego. Chodzi tu raczej o to aby to użyczanie doświadczenia odbywało się choć częściowo w praktyce a nie jak za rządów poprzedniej wersji tego przepisu gdzie bywały sytuacje, że ten użyczający często kończył współpracę z wykonawcą na podpisaniu oświadczenia. Nie widzę nic złego w tym, że użyczający doświadczenia w realizacji powiedzmy tych 120 przyłączy wykona w rzeczywistości 10 z nich o ile w tym czasie przyuczy głównego wykonawcę, który w życiu nie wykonał żadnego przyłącza, a potem będzie nadzorował jego pracę. Wiem, że to tylko teoria, ale pomarzyć każemy wolno.