Marcel napisał/a:No tak, ale czy zrezygnują z elektronizacji?, tym bardziej że od kwietnia wstępne oświadczenie i JEDZ ma być składane elektronicznie!, kurcze będzie zamieszanie!
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/prawo-zamowien-publicznych-nowa-ustawa-2017-2018/9jh2tm
Niezły komentarz pod ty, linkiem od niejakiego "księgowego"
"Złamałem przepisy zamówień publicznych co potwierdziła kontrola z jednostki nadrzędnej.
Kupiliśmy do szkoły używane polizingowe komputery. Ponieważ nie było nas stać na zakup kompletów, w jednym miesiącu kupiliśmy jednostki, w drugim monitory. Mamy duży internat, mamy dochody z obozów, więc za te pieniądze (po zwiększeniu budżetu) kupowaliśmy, bo z subwencji nie wystarcza na nic. W cenie jednostki komputera był też system operacyjny (na wieczność a nie na rok). Wybraliśmy ofertę od sprawdzonego dostawcy, zgodnie z regulaminem zakupów mieliśmy też 3 inne oferty, ale gorsze cenowo, lub jakościowo. Cena za komplet około 1.200 złotych. Razem za 20 komputerów plus jeden jeszcze mocniejszy jako serwer 24.500 złotych,bo to na edukacje bez VAT.
No i się zaczęło.
Pani na kontroli zarzuciła nam dzielenie zamówienia na części, aby "obejść" regulamin zakupu jednostki nadrzędnej i nie było ogłoszenia na stronach BIPu Posprzeczaliśmy sie i tyle. Ja uważam że mieliśmy dobrze, że do 30.000 euro obowiązuje ustawa o finansach publicznych, czyli najlepsza jakość za najlepszą cenę, bez przetargu nieograniczonego, tylko oferty.
Pani wywaliła protokół, przyszło do podpisania i .... Wyciągnąłem z archiwum dokumenty przekazania nam przez tę samą jednostkę nadrzędną 20 sztuk komputerów robionych kilka lat temu przez nich jako przetarg ze środków pomocowych. Cena za komplet ..... 145.000 (sto czterdzieści pięć tysięcy) w tym system operacyjny licencja tylko na rok. Stare komputery, już wtedy przestarzałe, z których po roku ponad połowa padła (skończyła się gwarancja). To na tamtą pracownię maja iść te komputery, które są znacznie szybsze, mocniejsze, cenowo 1/6 wartości, i maja dwa lata gwarancji. Zapytałem się pani z kontroli czy jej starosta chce kampanii wyborczej, bo jak tak, to ja mu ją zacznę.
Bo za taką cenę jak wtedy kupiono tamte komputery i taki szajs ktoś musiał dostać w łapę. Pani wybiegła obrażona z biura, po kilku dniach wróciła.
Efekt - mamy pracownię, protokół pokontrolny idealny, ale .... obrażony na mnie starosta.
Wniosek - ustawa o zamówieniach publicznych jest najbardziej korupcjogenną ustawą jaką znam".