Zawarcie umowy (Strona 2 z 2)

Jak dla mnie sprawa nie jest taka różowa.
Mamy dwie wykładnie: "liberalną" (Czajkowskiego) i "restrykcyjną" (Pieroga). Każdy zamawiający woli ta liberalną - to jasne. Ale takie podejście może byc dla niego niebezpieczne, a w dodatku jest pozbawione sensu.

Bo czemu ma służyć art. 94.1 i dlaczego zawarty w nim termin to własnie 7 dni? Każdy wie, że chodzi o umozliwienie wykonawcy wniesienia protestu. A protest można wniesc na cos, o czym się wie, a nie na coś, co zostało tylko wysłane ale nie doszło. Gdybysmy mieli liczyc od wysłania, termin byłby dłuzszy niż 7 dni (np. 10 albo 14 dni), bo żaden list nie dojdzie w 0 dni!

Wykonawcy tez o tym wiedzą i niektórzy nie dadzą sie łatwo wycyckać. Jeśli wykonawca dostał informacje po 5 dniach od wysłania, a nastepnie sam wyrobił sie w 3 dni z napisaniem protestu i skutecznym doreczeniem go do zamawiacza, to nie wiem czy uspokoi go stwierdzenie, że umowa została juz zawarta. Może poskarżyc się kontroli, a kontrola wybierze albo wykładnie Czajkowskiego albo Pieroga. Konsekwencje wyboru tej drugiej są dosyc powazne, bo jest nią nieważność umowy!

Dlatego ja wole stosować ta druga wykładnie (głupio by było gdyby umowa za 10 mln była nieważna) i zawsze zbieram potwierdzenia dostarczenia informacji.