zgadzam się że jest to absurdalna sytuacja. nie ma sensu poddawać reżimowi zamówień publicznych wyboru podwykonawcy w sytuacji, gdy sam wykonawca odpowiada "głową" za podwykonawcę i w jego własnym i dobrze pojętym interesie leży dokonanie jak najkorzystniejszego wyboru. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której wykonawca działałby na własną szkodę podzlecając własne roboty podmotowi który nie rokuje ich należytego wykonania lub oferuje zbyt wysokie ceny.
Jednakowoż po jednym ze szkoleń kolega przekazał mi odmienne zdanie prowadzącego, stąd moje wątpliwości. w momencie zlecania robót podwykonawcy wykonawca staje się wobec podwykonawcy zamawiającym; pojawia się odpłatna umowa, której przedmiotem są roboty budowlane, więc mamy do czynienia z zamówieniem publicznym; moja firma z racji swojego statusu prawnego i formy własności jest zamawiającym w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 3.
I tu sie zaczynają problemy, bo jeżeli wykonawca chce złożyć ofertę z rzetelnie ustaloną ceną (a często już w ofercie należy wskazać konkretnych podwykonawców i ich zakres prac), to przed złożeniem swojej oferty musi przeprowadzić procedurę na okoliczność wyboru podwykonawcy, co rodzi kolejne problemy. Zamawiający wszczynając procedurę powinien mieć przecież zagwarantowane środki na realizację zamówienia a zawarcie umowy bez zagwarantowanych środków na jej realizację jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych; a przecież środki na realizacje pojawią się dopiero po uzysakaniu zamówienia od "głównego zamawiającego".A jeśli oferta wykonawcy w ogóle nie zostanie wybrana to co wtedy z umową z podwykonawcą? odstapienie na podst. art. 145?
jest to problem firm, które występując na rynku jako wykonawcy, w świetle art. 3 Pzp są jednocześnie zamawiającymi.
Będę wdzięczna za wszelkie opinie na ten temat.