Popieram rozliczenie mieszane lub czysto kosztorysowe, zaś odradzam zryczałtowane.
Takie podejście wynika przede wszystkim z doświadczenia.
Ryczałt jest niezły tylko w niektórych przypadkach, takich jak trudność obmiaru (np.wyburzenie budynku), trudność ustalenia odpowiednich nakładów rzeczowych (np. wykonanie napisu, rysunku na obiekcie), prostota (np. wymiana drzwi).
Można też zastrzec ryczałt na niektóre części robót (przykłady powyżej), inne rozliczać wynagrodzeniem kosztorysowym.
Wynagrodzenie kosztorysowe w istotnym stopniu ogranicza problemy z wykonaniem umowy. Można spróbować określić warunki, które by ułatwiły postępowanie i nie odstraszały od takiej formy.
Można twierdzić, że przy robotach budowlanych nie obowiązują pojęcia wynagrodzenia ryczałtowego ani kosztorysowego określone przepisami umowy o dzieło. Dopiero Sąd Najwyższy musiał się tym zająć, a szło mu bardzo opornie (!), co najlepiej śiadczy o skali zawiłości. Nadal nie ma obowiązujących wzorców i wszystko powino być odpowiednio przygotowane zapisane w umowie i ogólnie w SIWZ.
Proponuję zajrzeć do lektury. Przykładowo Dariusz Okolski pisze m.in.: ?cena może być opisana w umowie w sposób zryczałtowany, kosztorysowy bądź w sposób mieszany? i że strony umowy powinny szczegółowo unormować zasady wynagrodzenia [Umowa o roboty budowlane - C,H.Beck - 2007]. Autor proponuje też, by zapisy umowy umożliwiały zmianę wynagrodzenia ryczałtowego.
Nawet gdy brak zadowalających zapisów w umowie, są sposoby na zmianę ryczałtu, tyle że w tym momencie nie warto na nie liczyć.
Uważam też, iż jest możliwa wypłata dodatkowego wynagrodzenia wykonawcy za roboty dodatkowe przy wynagrodzeniu ryczałtowym, wbrew temu co piszą niektórzy.