RNC a wszczęcie procedury wyjaśniającej

nieźle pojechali z koksem

Zespół Arbitrów kiedyś, w sprawie o sygnaturze akt UZP/0-696/07, wskazał, że rozbieżności pomiędzy ceną badaną, a wartością szacunkowa, powiększoną o podatek VAT, które uzasadniałyby zakwalifikowanie ceny jako rażąco niskiej wynoszą od 40% do 20%.

Zatem bywa bardzo różnie. Ustawa milczy w tej kwestii, za każdym razem sami musimy ocenić, czy wszcząć procedurę wyjaśniającą, czy nie.
Również nie zgadzam sie z tezą przytaczanego przez Ciebie wyroku, gdyby stosować się do niej, mam wrażenie, że bardzo mało byłoby postępowań bez wszczętej procedury w sprawie rażąco niskiej ceny. Nie da sie jednoznacznie określić takiego zakresu procentowego uniwersalnego do wszystkich postępowań, dla wszystkich przedmiotów zamówienia.

A czy w przypadku wyjaśnień RNC bierzemy pod uwagę (punktem odniesienia jest dla nas) szacunek + VAT:
a) bez zamówień uzupełniających - dla mnie to oczywiste!
b) wraz z zamówieniami uzupełniającymi - teza choć nie wprost - z innego wyroku.

Ręce opadają, w razie czego zrzucam wszystko na przegrzanie... .

Rażąco niska cena jest moim zdaniem sprawą na tyle trudną i skomplikowaną, że bez odpowiedniego doświadczenia lepiej jej nie ruszać. Każdy przypadek jest indywidualny, trudno uogólniać. By zauważyć odchylenie trzeba mieć przekonanie do określonego poziomu cen - tylko skąd je mieć? Wiadomo że ceny oferowane w przetargach mają duży rozrzut, a przecież każdy oferent stara się bardzo, bo ponosi realną odpowiedzialność. Prawnicy (począwszy od tych unijnych) nie ponoszą żadnej konkretnej odpowiedzialności, dlatego piszą bezpodstawne bzdety: o procentach, o obowiązkowym wszczęciu procedury.
A niech no który kiedy dołoży należytej staranności i sporządzi szacunek wartości zamówienia - zobaczyłby co to znaczy. Konia z rzędem.

Z podanego przykładu wynika rozpiętość cen usługi 3:1, przy których nie można mówić o rażącym zaniżaniu. Ja mam podobne doświadczenia.  Taka proporcja to różnica 300% i jest to normalne. Nienormalne są poglądy ograniczające ?normę? do wspomnianych 10% lub podobnego poziomu.
Kolejny przykład. Powszechnie znanym towarem - wydawałoby się szczególnie dobrze unormowanym -  jest paliwo do samochodów. Jednak rozpiętość cen pomiędzy poszczególnymi rejonami kraju zwykle przekracza 10%, a jakoś żaden władny nie przejmuje się tą rażącą dysproporcją (tj. rażącą wysoką ceną) występującą w skali masowej.

Mogę zgodzić się z tezą, że jednocyfrowe procentowe odchyłki cen mogą dotyczyć jedynie dostaw niektórych towarów, a na pewno nie robót budowalnych lub usług.

Jednocześnie przyłączam się do wniosku ?przedmówcy?, że zamawiający zbyt często nie liczą się z wykonawcami oraz stosują ?wolną amerykankę".
Zaapelujmy zatem: WYKONAWCA TO TEŻ CZŁOWIEK.