Można uprościć - na przykład jak niżej.
Specyfikacja całymi dniami, a nawet tygodniami krąży po różnych osobach w celu uzgodnienia, na koniec trafia na biurko Kierownika Zamawiającego, wcześniej oczywiście też satamy się uzgodnić z nim najważniejsze szczegóły, wtedy mamy dużą pewność, w szczególności co do dat oraz akceptacji całości.
Skoro wszystkie szczegóły są zawarte w specyfikacji, szybciutko przenosimy je do ogłoszenia i wydruk dajemy na biurko jw., praktycznie razem ze specyfikacją.
Kolejnego (lub trzeciego, szóstego ...) dnia rano, mając podpisane ogłoszenie i specyfikację, ogłaszamy w BZP, następnie pozwalamy na publikację na własnej stronie (zwykle pliki przekazujemy wcześniej) i lecimy z podpisanym ogłoszeniem do tablicy ogłoszeń.
Numeru BZP nie wpisujemy - bo po co?
Za to tradycyjnie podpis na tablicy (obowiązku nie widzę).
Mając akceptację szczegółów, obecność Kierownika Zamawiającego całkiem zbędna, może sobie jeździć - publikacja w dowolnym dniu (oczywiście wcześniej jakoś uwzględnionym w zapisach specyfikacji).
Ogłoszenia na tablicy i w BZP mają prawo różnić się - pod względem formy oczywiście (jeden z programów wspomagających postępowania rozróżniał je wyraźnie).
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pierwszeństwo ma ogłoszenie, a potem latamy za specyfikacją - co zdaje się sugerują inni.