Tak jest, tu Marcel ma dużo racji.
Jednak na prośbę Marcia28 czuję się obowiązany wyjaśnić moje stanowisko. Otóż z przebiegu dyskusji nie wynika jak na razie, że aktualne warunki atmosferyczne i umowne zmuszają do przerwania robót. Z wiadomych powodów przerwanie powinno następować samoistnie, wynikać z przesłanek obiektywnych, które zamawiający/inspektor jedynie stwierdza i nie może być tak, że decyduje. Jeśli warunki uniemożliwiają teraz roboty, to można argumentować: należało skończyć w terminie, a wtedy nie byłoby kłopotu. Skoro wykonawca ze swojej winy nie skończył w terminie, to ze swojej winy ma teraz kłopoty. Ponadto w warunkach zimowych w ogóle jest możliwe wykonywanie prac, co najwyżej przy zwiększonych nakładach. Co gorsza, drugi wykonawca może podnosić te i inne argumenty i odnosić je do nierównego traktowania. Wstrzymanie robót przez inspektora, czyli formalnie przez zamawiającego, w pewnym stopniu zwalnia wykonawcę z konsekwencji swej opieszałości. Z tych powodów skrytykowałem wstrzymanie.
Jeśli inspektor i zamawiający uniemożliwiają wykonywanie umowy, to nie mogą jednocześnie naliczać kar za ten okres. Problemem jest jednak, czy im tak wolno.