Dla mnie ryczałt to ryczałt, ostateczna cena, której nie można wyliczać na nowo, obejmująca wszystkie koszty i opłaty. Nawet ustawowa zmiana stawki podatku VAT lub akcyzy jej nie zmieni, chyba, ze zawrzemy taki zapis w umowie, ale wtedy trudno mówić o ryczałcie. Jeśli przy robotach ziemnych powstała potrzeba wykonania np. badań geologicznych, a cena za wykonanie robót jest ryczałtowa, to wykonawca robi je na własny koszt. Mając doświadczenie powinien przewidzieć, że może zajść taka potrzeba i ująć to w cenie. W ZZK inwestycji zawsze ujmuje się pozycje "Rezerwa na roboty nieprzewidziane" i taką samą wykonawca może zamieścić w kosztorysie, jeśli cena będzie ryczałtowa.
Wykonawca kalkulując cenę musi uwzględnić wszystkie okoliczności mogące mieć wpływ na koszty. A czy tak robią to już inna bajka.
Klasyczny ryczałt dla usług to określenie ceny ryczałtowej za kilometr przy usługach transportowych realizowanych np. w okresie 12 miesięcy i w dodatku bez określienia rodzaju trasy (miasto czy poza) bez zróżnicowania km w mieście i poza, godzin realizownia usługi, dat, gdzie podstawowym kosztem jest zakup paliwa, którego cena może wachać się i to dość znacznie, inne spalanie w miście i na trasie, inna stawka za jazdę w niocy i dni wolne od pracy oraz święta.
Dla dostaw to np. zakup dużych ilości paliwa z sukcesywnymi dostawami i określeniem ceny jako ryczałtowej, zakup dużej ilości artykułów produkowanych wyłącznie za granicą, za które wykonawca płaci w euro lub dolarach itp.
To są jak dla mnie typowe ryczałty.
A co zapisu o o możliwości rezygnacji z części dostawy to sam go nieraz stosuję, gdyż ma znaczenie w przypadku dostaw realizowanych sukcesywnie, bo przy jednorazowych i w dodatku zróżnicowanych pod względem asortymentu lub niewielkiej ilości sztuk danej rzeczy nie ma sensu go zamieszczać. I tak kupujemy całość, odebrać, zapłacić i z głowy.
Pozdrawiam