Zezwolenie, koncesja, jak zwał tak zwał. Zazwyczaj żąda się .... lub równoważnego dokumentu, pod warunkiem, że taki jest i jest wymagany przepisami prawa.
Najważniejsze jest, czy wykonawcy potrzebny jest taki dokument żeby mógł zrealizować zamówienie, czy musi takowy posiadać? Posiadanie takiego dokumentu musi być zastrzeżone ustawowo, a nie przez zamawiajacego "jeżeli ustawy nakładają obowiązek posiadania..." (np. uprawnienia geodezyjne, budowlane, koncesja na handel paliwem, alkoholem, lekami itp). Jesli nie nakładają, zamawiający żąda czegoś czego nie może żądać. Dlatego na jego żądanie można wnieść protest, gdyż nieuprawnionym żądaniem utrudnia uczciwą konkurencje (art. 22 ust. 2).
To jest ważniejsze, niż to, ze tamci mają coś innego niż. Gdyby zamawiający miał prawo żądać, to musielibyście dostarczyć, a następnie moglibyście prtestować, ze traktuje wykonawców nierówno i dopuscił dokument, który nie spełnia wymogów. No chyba, że byłby to dokument równoważny pod wzgledem prawnym. Tak też może być np. na pdst. przepisów wojewoda wydawał decyzję uprawniajacą do ..., a po zmianie przepisów Marszałek Woj. wydaje zezwolenia. Różnie się nazywają, ale jeśli przepisy mówią, że są to dokumenty zezwalajace w tym samym przedmiocie i zakresie oraz nie stwierdzają nieważności wcześniej wydanych decyzji to funkcjonują obydwa rodzaje i obydwa są dopuszczalne.
Pozdrawiam