Już wyjaśniam.
Zaufanie nie może być bezgraniczne, dlatego w interesie wykonawcy, który odpowiada (materialnie) za konkretne dzieło jest sprawdzić pomiary według własnych potrzeb, niech nie odpowiada za osoby trzecie, ale wystarczy on jeden, gdy już jest odpowiedzialny mocą umowy.
Nie jest jednak sensowne, by na etapie ofert każdy mierzył po swojemu. Na przykład gdy każdy uzyska inne wyniki, wtedy oferty nie będą porównywalne. Ponadto na tym etapie zamawiający (a nie wykonawca) ma obowiązek przygotować bezbłędnie opis i całą specyfikację, by wykonawca mógł jej zaufać, rozstrzyga to m.in. art. 29.1.
Nie kojarzę, by wcześniej były w istotnym stopniu inne poglądy.