Hej,
Jestem tu nowy i w ogóle to nie wiele mam do czynienia z przepisami PZP. Jednak od pewnego czasu uczestniczę w komisjach przetargowych jako osoba odpowiedzialna za opis przedmiotów zamówienia. No to sobie pomyślałem, że nie zaszkodzi coś poczytać o PZP.
Studiując dzielnie PZP natrafiłem na pojęcie "wykonawcy" - coś co ubiega się o udzielenie zamówienia publicznego. Nie wiem kiedy można założyć, że ktoś ubiega się o udzielenie zamówienia, ale jak przyjdzie do mnie pan Franek z firmy X, który wie, że będę potrzebował odsnieżyć drogi w zimie i powie, że on by chciał to zamówienie (a nawet napisze pismo, że ubiega się o to zamówienie) to moim zdaniem jest wykonawcą. No a ja jestem urzędnikiem w swoim mniemaniu wysokiego (ba, najwyższego) szczebla i wybrałem sobie tryb zapytania o cenę
No i jako urzędnikowi wysokiego szczebla pan Franek mi się z gęby nie podoba i nie wyślę do niego zapytania o cenę i odpowiem temu panu Frankowi, że zgodnie z PZP nie muszę mu wysyłać zapytania, bo mam pięć innych firm, które zapewniają konkurencyjność ofert.
To, że firma pana Franka jest wykonawcą świadczy art. 69 PZP: "zamawiajacy kieruje pytanie o cenę do wybranych przez siebie wykonawców". Czyli Ci nie wybrani też są wykonawcami. No ale jest jeszcze art. 7: "...równe traktowanie wykonawców". Co to za równe traktowanie wykonawców skoro zależy od mojego widzimisię? Chyba PZP jest sprzeczna sama ze sobą!
No i na koniec art. 32 Konstytucji:
"Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny."
Pozdrawiam.