Super, ujawnijmy zatem paradoks pzp.
Przykładowo: jeżeli zbliża się termin zakończenia robót budowlanych, dotychczasowy wykonawca opóźnia się z wykonaniem części (np. bo zima była za długa), to w przypadku przystąpienia do umowy nowego wykonawcy (przystąpienie do długu tworzy roszczenie zamawiającego wobec przystępującego - odpowiedzialność solidarna z dotychczasowym wykonawcą; przystąpienie do długu nie tworzy roszczenia przystępującego wobec zamawiajacego) zamawiajacy odmawia spełnienia świadczenia? A jeżeli nowy wykonawca gwarantuje wykonanie prac w terminie?
Wychodzi na to, że cel udzielenia zamówienia publiczego (należyte wykonanie umowy) zostaje zaprzepaszczony, bo ktoś przedkłada zasady równości i uczciwej konkurencji nad gospodarność i racjonalność rozwiązań.
Rozumiem, że zamwiający - w obawie np. przed korektą - nie będzie ryzykował zmiany umowy, a zatem pozostaje mu tylko:
1) odstąpienie od tej umowy (w wypadku jeżeli opóźnienie i roboty pozostałe do wykonania są znaczne, a dotychczsowy wykonawca nie rokuje)
2) udzielenie zamówienia z wolnej ręki ... np. nowemu wykonawcy (niedoszłemu przystępującemu)
3) narażeniu się na negatywną ocenę Prezesa UZP (vide: przykład budowy stadionu we Wrocławiu)