a, ja nie zgadzam się z Arturem.
Sprawa jest bardzo prosta. Ciężar dowodowy czy wpłynęły środki na konto zamawiającego czy nie lezy po stronie zamawiającego. Bank, info czy są i od której. Natomiast kiedy wyszły z banku wykonawcy to juz inny ból i na pewno nie sprawa przepisów opartych na ZP. Czy jeżeli, jak pisał Marko, kurier nie dostarczy oferty na czas (po terminie), wykonawca będzie się "boksował" z zamawiającym czy z firmą kurierską? W tym wypadku nich się "boksuje" ze swoim bankiem.
Pisałm przecież "Każdy bank świadczy usługi wg. własnej organizacji. Ta, często w trosce o klienta, realizuje także jego prośby, a my nie mamy pewności, czy wykonawca nie zwrócił się do swojego "zaprzyjaźnionego" banku by nie spieszyli się z przelewem, bo np. da im znać telefonicznie, czy go puszczać czy nie, bo może go jeszcze wycofać."
a Ty nadal uparcie ćwiszysz domniemania. Zamawiający po to ma zwrócić się do banku, by uzyskać wiedzę, kiedy i o której wpłynęły środki. Dalej, uważam nawet, że taki dokument powinien mieć w prowadzonej procedurze. Niewielu tego przestrzega. Tak, jak oznakowuje się oferty, że wpłynęły o tej, a nie o innej godzinie. Co, natomiast zrobi wykonawca i to czy popędzi do banku i wyrwie swój dowód przelewu, pozostaje bez znaczenia.
To na jego ryzyk składana jest oferta (termin - rygor brak rozpatrywania i zwrot wykonwcy), wniesienie wadium (termin - rygor wykluczenia).
Sorki, ale każdy ma wiedzieć co do niego należy, a zamawiający nie musi przejmować się tym o czym myślał wykonawca lub co i kiedy zobił lub by zrobił. Zamawiający ma przepisy i na nich opiera swoje czynności.
Buziaki dla wszystkich na słoneczny piękny weekend
nora