Dzięki nino za wsparcie.
Ja też zamierzałem o tych dodatkowych umowach. To w ogóle poroniony pomysł i bezprawie (!), by kawałki przedmiotu zamówienia przerzucać do odrębnej umowy czy umów. Jeśli tak zapisane w umowie, to tym gorzej.
Praktycznie zaś co dalej? Czekać aż osoba trzecia grzecznie włączy się w tych kawałkach do podstawowego zamówienia??? Tak, osoba trzecia, bo w ogólnym przypadku tak powinno być. Art. 67 to taki wyjątek i miraż, że lepiej go nie trącać.

Owszem, czasem te kolejne umowy mogą mieć zastosowanie, ale to dotyczy tylko niektórych przypadków robót czy elementów, bez których - w uproszczeniu - ten podstawowy obiekt praktycznie może zaistnieć.

Zaraz, czy my nie przesadzamy?
Nie można wymagać ani oczekiwać, że wykonawca dzisiaj wyczaruje dokument z datą wcześniejszą. Wykonawca robi teraz zapomniany czy pomylony wykaz, stara się oczywiście jak na etapie przygotowania oferty, pisze na zwyczajowo dostarczonym formularzu, sprawdza, podpisuje, wstawia datę podpisu - i bach! Znów źle! Co źle??? W którym miejscu??? Jak miał robić, by zadowolić krwiożerczych pedantów??? Formularz nie ten??? No to trzeba było podesłać lepszy, szyderco, albo wyraźnie podyktować klauzulę, która by cię/nas zadowoliła. Skoro szyderco tak nie zrobiłeś, to nie czyhaj teraz na błędy, lecz uznaj dokument. Formalnie taki sam dostarzyli przecież inni i na pewno na żadnym nie było szczegółów, których teraz szukamy.

Tego ostatniego, to ja właściwie też nie rozumiem. Takie tam zawiłości, a do tego duże ryzyko wpadki, że lepiej wymyślić coś innego.
Pierwsze to przeanalizować możliwość zaliczenia do bieżącej umowy. Bardzo często się da. Protokół konieczności wtedy pożądany, zwykle umowa nakazuje go zrobić. Kosztorys ofertowy to sprawa dyskusyjna, To zależy m.in. od zapisów umowy i od zakresu robót. Cel to głównie ustalenie cen jednostkowych, a do tego nie jest konieczny cały kosztorys. Rozliczenie i tak kosztorysem powykonawczym - niezależnie czy inne są czy nie.

Projekt zamienny to całkiem inna sprawa, to kwestia prawa budowlanego, a nie zamówienia. Z punktu widzenia zamówienia lepiej by nie było żadnych zmian ani takich projektów.

329

(14 odpowiedzi, napisanych Ogłoszenia)

Każda osoba jest upoważniona, bo otwarcie jest jawne, więc najlepiej tak wpisać, albo nic.

Co do podawania numerów ogłoszeń, to jest jakieś niezrozumienie. W przeciwieństwie do prostego ogłoszenia porządnej specyfikacji nie da rady napisać w kilka minut i nie radzę w najpopularniejszym trybie ryzykować najpierw ogłoszenie potem specyfikacja. Raczej odwrotnie, a wtedy trudno o numer ogłoszenia. Takie rozwiązanie dotyczy niektórych trybów, w których specyfikacja jest dostarczana później, np. przetarg ograniczony.

W takim przypadku również powinno wystarczyć zalecenie, o którym pisze Marcel.

W sumie nie mamy dobrych argumentów na obronę.

Mnie coś tu nie pasuje. 10 procent za nadzór to lekka przesada, choć może faktycznie tyle zapłacono (swoją drogą ciekawe ilu ludzi i ile czasu było zaangażowanych). Referencji za nadzór brak, więc raczej do uzupełnienia (a nie tylko wyjaśnienia), o ile był wyraźny wymóg.
No i na marginesie moje zdanie, że cena nie jest idealnym odzwierciedleniem wiedzy i  doświadczenia.

332

(5 odpowiedzi, napisanych Oferty, badanie i ocena ofert)

W KIO znają swoje wyroki lepiej niż my tutaj i nie ma potrzeby im podpowiadać. Nie oglądać się teraz, jeno migiem szykować i wysyłać odwołanie i patrzcie, byście zdążyli na czas. Powodzenie pewne jak... w banku.

A co Rozporządzenie na to?

Jakaś logika to jest - ustawa nie każe  żebrać o oferty, lecz raczej pogimnastykować własne mózgi (może być na zlecenie) i założę się, że w wytycznych nie jest inaczej, bo one z zasady nie mają mocy zastępowania przepisów prawa.

hubal napisał/a:

Nie popieram naciągania wykonawców na oferty. A nawet sprzeciwiam się. Nikt z Was zapewne nie chciałby pisać i wysyłać dziesiątków ofert na próżno, a znam takich co już przy pierwszej ankiecie się złoszczą.

Swoją drogą ciekawe, na ile takich zapytań Gordon chciałby odpowiadać w skali tygodnia czy miesiąca, oczywiście poza swoimi normalnymi obowiązkami i wiedząc, że żadnych pieniędzy z tego mu nie przybędzie.

336

(5 odpowiedzi, napisanych Oferty, badanie i ocena ofert)

Bez wyroków też się obejdzie - sprawa jest prawie dziecinnie prosta: wskazane braki NIE POWINNY BYĆ PODSTAWĄ odrzucenia.

W uzasadnieniu wystarczy sobie uświadomić co wykonawca oferuje. Wykonanie zadanego zestawu robót? Nie!  Istotą zamówienia robót budowlanych jest z zasady wykonanie konkretnego obiektu, który przepis każe wykonać zgodnie z zasadami wiedzy technicznej (czyli niekoniecznie zgodnie z przedmiarem).

Zamawiący w ogóle przesadza i chce być bardzej rygorystyczny niż ustawa (uznawana i tak za dość rygorystyczną). Dla przykładu wbrew ustawie nie daje pola dla żadnych błędów.
W sumie chciałoby się powiedzić: nieładnie, tyle że to nie załatwia sprawy. Treba po prostu dostosować specyfikację do przepisów prawa.

Zamiast jaśniej sprawa wygląda mi coraz gorzej.
Za elementy nie wykonane z zasady nie płaci się, to oczywiste, jednak to nie ma związku z zamówieniem dodatkowym. Nie wiadomo dlaczego nie wykonano.
Protokół i zmiany dokumentacji niekoniecznie są  usprawiedliwieniem zmian umowy lub zamówień dodatkowych. Absolutnie.
Jeśli zaś chodzi o istotę zamówień odatkowych, to od jakiegoś czasu przestałem rozumieć jak jest możliwe w robotach budowlanych coś takiego i dziś nie kojarzę żadego dobrego przykładu. Z przepisów wynika wyraźnie, że jeśli umawiamy się na budowę obiektu określonego jako X, to w zakresie umowy znajdują się wszelkie prace niezbędne do wykonania X (nota bene nie jest to wyłącznie mój wymysł). Przy takim rozumieniu nie widzę doprawdy miejsca na zamówienia dodatkowe, ani też manipulacje z zakresem robót.

Oby zagrało, bo moje wątpliwości nie rozwiewają się ani trochę. Przykładowo nie rozumiem jakim prawem można cokolwiek odjąć z umowy podstawowej. Nie rozumiem też jakim prawem wykonywanie obecnej umowy musi czekać na inne postępowania - to by znaczyło, że była ona mocno ułomna od początku.

Zgadzam się - notatka z rozmowy telefonicznej może nie być wystarczającym dowodem, zwłaszcza gdy ktoś inny (np. kontroler) może usilnie szukać pretekstów,  trudno taką traktować jako fundament, co najwyżej jako materiał pomocniczy, ale przecież:

hubal napisał/a:

z ustalania wartości zamówienia należy każdorazowo sporządzić dokument

Podkreślam: dokument, czyli z kompletem prawidłowych podpisów, stempli, załączników itd. Jeśli wśród całej sterty wiarygodnych załączników znajdzie się jedna czy więcej notatek, to niekoniecznie wartość zamówienia zostanie podważona.

Co innego gdy notatkę taką przedstawiamy jako główny dokument, a co innego gdy jako pomocniczy, drugorzędny lub np. zawiera potwierdzenie czy uzupełnienie treści (?w rozmowie telefonicznej ... pan A.B.  potwierdził, że jego cennik z 1 kwietnia jest nadal aktualny?).

hubal napisał/a:

Jeśli...

Ja bym nie oczekiwał, że spawaczy przeszkoli ta sama osoba, co murarza itd. - bo oczywiście oczekujemy najlepszych instruktorów, a nie da się być najlepszym w każdej dziedzinie. Wobec tego zrozumiałe i naturalne wydaje się rozdzielenie specjalności, a jeśli tak, to każda odrębna powinna być przedmiotem odrębnego postępowania. Jeśli odrębnie obliczymy wartości zamówień, to najprawdopodobniej pozostaniemy poniżej 14000?, a więc należałoby stosować art. 4.8 ustawy - jak we wspomnianym poprzednio poście MIRASA.
Mało tego. Jeśli szkolenie załatwiłyby konkretne indywidualne osoby , to do ich zatrudnienia mają zastosowanie przepisy inne niż Pzp (poz. 4.4).

Takie jest moje zdanie, ale są lepsi fachowcy od tych spraw.

Gordon napisał/a:

moim zdaniem polega to na rozesłaniu zapytania ofertowego i uzyskaniu informacji mailem faxem itp.

A moim zdaniem jest to niewłaściwe.

Gordon napisał/a:

czy według was można sporządzić notatkę z rozmowy telefonicznej,  ???
czy trzeba mieć maila chociaż ?wydruk ze strony

Może być. Może być. Może być.

Ja mam pogląd taki: z ustalania wartości zamówienia należy każdorazowo sporządzić dokument (nieważne czy nazwiemy protokołem czy notatką czy inaczej), zaś w tym dokumencie pożądane wskazać źródło informacji. Mogą to być np. wydruki, kopie ofert, ulotki informacyjne, kopie faktur, paragony, kopie katalogów, notatki, wyliczenia - w ogóle wszystko co zawiera potrzebne informacje. Można wskazać adres strony internetowej jak najbardziej, ale najlepiej z podaniem daty, bo jak wiadomo czasem znikają. Podobnie jak źródło pisane: tytuł, strona, wydawnictwo...

Nie popieram naciągania wykonawców na oferty. A nawet sprzeciwiam się. Nikt z Was zapewne nie chciałby pisać i wysyłać dziesiątków ofert na próżno, a znam takich co już przy pierwszej ankiecie się złoszczą.

343

(5 odpowiedzi, napisanych SWZ)

Popieram, myszy1953 ma rację.
Dodam jednak, że wymaganie - a nawet sugerowanie - określonych norm nakładów w ogóle jest niezgodne z istniejącym porządkiem prawnym. Można używać gotowych katalogów, ale co najwyżej w zakresie gotowych szczegółowych opisów robót, choć w zasadzie specyfikacja techniczna powinna być wystarczająca.

344

(10 odpowiedzi, napisanych Umowy w zamówieniach publicznych)

Ja powrócę do głównego wątku, bo temat się rozmył.

ab123 napisał/a:

Czy Zamawiający ma obowiązek pisać w umowie o cesji ?

NIE

ab123 napisał/a:

Czy teraz Zamawiający ma prawo nie zgodzić się na cesję?

TAK
Należy tu przypomnieć, że m.in. wykonawca musiał spełnić określone warunki, a efektem cesji nie może być ich ominięcie.

Tak Marcelu, z tym się zgadzam, jakie pytanie, taka odpowiedź, tyle że chodziło mi o ostrzeżenie innych przed podstawowymi błędami takimi jak:
- niezrozumienie przedmiotu (i zakresu) zamówienia robót budowlanych
- pochopne wyłączanie części przedmiotu umowy
- mylenie zamówień dodatkowych z tzw. robotami dodatkowymi
- przekonanie o konieczności stosowania art.67
- itd.

Moje jeszcze ciut inne, ale poczekam.

A ja polecam świeży wątek
http://www.noweprzetargi.pl/forum/viewtopic.php?pid=85082#p85082
a zwłaszcza #14 tego wątku.

No właśnie. Szkoda, że tam w inspektoracie nie wskazali podstawy prawnej, bo może nasze są nieaktualne.

Ale nad czym tu debatujemy?  Pytanie dotyczyło kosztorysu i nadzoru inwestorskiego, a nie projektowania. Nie widzę istotnego związku. Do nadzoru należy mieć odpowiednie uprawnienia, zaś do kosztorysu żadne.

Wasze rozważania być może są marginalne, a może nawet próżne. Należałoby przede wszystkim zwrócić uwagę na sprawy zasadnicze: czy na pewno ma być odrębne zamówienie i czy na pewno z wolnej ręki. Ja mam podejrzenia, że nie.

Co poprawić? To co pomylono, czyli nazwę postępowania.