Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Aktywne tematy Tematy bez odpowiedzi
Opcje wyszukiwania (Strona 179 z 180)
No, to może korzystacie jakiegoś programu komputerowego, może z macie dostęp do wydawnictwa lub portalu specjalizujących się w zp.? Wiele takich wyraża gotowość wirtualnego wsparcia.
Ze zrozumiałych względów powstrzymuję się od wskazywania konkretnych namiarów.
Podana informacja, że różnica w umowach polega na zróżnicowaniu prowizji, nie wystarcza moim zdaniem do wyjaśnienia problemu.
Wątpliwości zamawiającego nie są do końca ani zasadne ani należycie przedstawione.
Wyraził wątpliwość, jakoby z referencji ani z ?protokołów odbiorów ... nie wynika, że te roboty były prowadzone na obiektach wpisanych do rejestru zabytków?. Ale przecież referencje mają potwierdzać należyte wykonanie prac, a protokół potwierdzać zakończenie prac w zakresie umożliwiającym płacenie. Na nie mamy żadnych podstaw do szukania w nich spornych informacji na temat zabytków.
Od zabytków są między innymi ogólnie dostępne plany zagospodarowania przestrzennego oraz rejestry zabytków, także państwowa służba ochrony zabytków i urzędy gmin. Z zapytania nie wynika, że ogłoszenie lub SIWZ wymagały zaświadczeń w tym zakresie. Teraz wykazanie błędów w ofercie należy do zamawiającego.
Nadal nie widzę podstaw do interwencji wykonawcy.
Ani wyszukiwarka, ani KIO mogą nie wystarczyć, każda sprawa jest indywidualna! Trzeba tu właśnie indywidualnej ingerencji prawników, a ponadto ograniczy to skutki odpowiedzialności kierownika zamawiającego oraz pracowników. Nie warto o tym zapominać.
Jeśli chodzi o prawników, to chyba każdy jest asekuracyjny.
Są jednak na to sposoby. Na przykład jeden ze znanych mi szefów pewno postawiłby prawnikom ultimatum: ma być korzystnie dla zamawiającego, a wasza rola podpowiedzieć jak to zrobić.
MIRAS napisał/a:hubal napisał/a:W opisanym przypadku nie trzeba ?uzasadnionej przyczyny?
To znaczy?
Przecież było jednoznacznie zadane: ?500 tys (przy RB) środków lub zdolności kredytowej?. Nie było mowy że ma być 1 dokument (bo i po co?). Wykonawca skrupulatnie wywiązuję się z zapisu: ?zaświadczenie na kwotę 300 tys [czyli gotówki z banku] i dodatkowo (...) kredyt (...) na 200 tys? Razem jest tyle co trzeba i cóż tu uzasadniać??? Trzeba być chyba złośliwcem by się czepiać.
Ponadto nie widzę żadnego związku pomiędzy Tymi akademickimi rozważaniami a praktyczną skutecznością wykonawcy w przyszłości.
A może ktoś z wykonawców widzi?
Nie zapominam o tym przepisie ani przez chwilę i nie zalecałem w istocie nic sprzecznego.
Jednak potwierdzam, że nie ma potrzeby pisać, gdy nie ma potrzeby. Ja nie widzę potrzeby pisać zaraz notatkę, że ?miras? wskazał art. 9 ust.1 (albo że powiedział, iż Wawel jest znanym zabytkiem), ale jeśli ktoś zechce, to nie sprzeciwiam się.
Jednak jeśli bym na przykład usłyszał od kompetentnej osoby, że budynek A jest w rejestrze, który może mi okazać na miejscu i że na pisemne potwierdzenia ma 1 miesiąc, a przy tym budynek A wykazał wykonawca (jako zabytkowy), to bym spisał notatkę i na tym poprzestał, bez marudnej korespondencji. A gdybym oddał na chwilę słuchawkę współpracownikowi i razem byśmy się podpisali, to za 2-3 minuty byłby dokument że mucha nie siada !!!.
To właśnie miałem na myśli.
Jeśli umowa pozwala na rozliczanie faktycznego wykonania, to bym dążył do podpisania i pracował nad brakującym zakresem.
Być może jednak nie można podpisać z różnych względów. Sprawa jest zawiła, do oceny brakuje nam zbyt wielu informacji, a i tak nasze opinie nie będą wiązać ani chronić zamawiającego.
Najlepiej niech całą sprawą zajmie się oficjalnie zakładowy prawnik.
Jeszcze jedno.
Z doświadczenia wiadomo, że często wyjaśnienia lub uzupełnienia wykonawcy nie spełniają naszych oczekiwań, a nasze działania (lub zaniechania) szybciej i skuteczniej prowadzą do celu.
Nie znam wszystkich okoliczności, zwłaszcza zapisów SIWZ.
Sądziłem, że chodzi głownie o spokój sumienia.
Jeśli ze specyfikacji wynika zobowiązanie wykonawcy do udokumentowania tego czy owego, to obowiązkowo należy się domagać.
Jeśli nie ma wyraźnych przeszkód lub uzasadnionych wątpliwości, to uznaje się za wystarczające (przynajmniej w moim otoczeniu) to, co otrzymaliśmy.
Jeśli powszechnie wszystkim wiadomo, że taki np. Wawel czy PKiN lub co innego są zabytkami, to domaganie się udokumentowania takiego faktu może być mało poważne. Jeśli fakt każdy łatwo może sprawdzić (na przykład w Internecie czy ogólnie dostępnym katalogu), to na pewno w postępowaniu wystarczy notatka (jeśli w ogóle potrzebujemy) ze wskazaniem źródła informacji. Może być też kopia lub wydruk.
A rozmowa telefoniczna może być np. po to, by wskazać takie źródło, coś wyjaśnić lub uspokoić sumienie.
Nawet w mniej oczywistych przypadkach częstokroć wystarczy rozmowa potwierdzona notatką albo i bez notatki.
Powyższego nie należy traktować jako kompletnej instrukcji postępowania, a najlepszym zabezpieczeniem będzie oficjalna porada zakładowego prawnika.
Oho, ciężka sprawa. Ja bym z taką wybierał się oficjalnie do prawnika.
Tutaj możemy nieficjalnie trochę poćwiczyć.
Jeśli logiczna suma postanowień obu umów nie wykraczałaby poza to co w tym zakresie zawiera SIWZ, to jestem dobrej myśli.
Róbta co chceta.
Jednak unieważnić to żadna sztuka, do tego nie trzeba forum. Niech może ktoś wymyśli jak ratować postępowanie. Ja próbowałem i podtrzymuję tamten pomysł.
W opisanym przypadku nie trzeba ?uzasadnionej przyczyny?. Opis jest wystarczająco ogólny. A jeśli nie jest, to następnym razem starajmy się o taką ogólność, by bez potrzeby nie utrudniać życia sobie ani wykonawcom.
Jeśli telefon rozwieje wątpliwości, to śmiało można uznać oświadczenie wykonawcy i nie ma potrzeby pisać. Fakty nam znane nie wymagają specjalnych wyjaśnień (parafraza przepisu), a ponadto oświadczenie wykonawcy też ma wartość.
Nie okaże, nie okaże, spokojna głowa.
A jeśli podejść z sercem do tematu, to jeszcze całkiem poważne oszędności mogą być.
Oj, to ciężka sprawa.
Jeśli wynagrodzenie jest typu kosztorysowego, to pół biedy, podpisać umowę i szykować drugie zamówienie (na brakującą część).
Przy ryczałtowym, obecne trzeba raczej unieważnić. Chyba że ktoś inny ma pomysł?
Niekoniecznie
Wykonawcy wszystko jedno gdzie zarabia pieniądze i może nie dysponować dokumentami, które byłyby potrzebne kolejnemu zmawiającemu. Stosowne okumenty mają raczej poprzedni zamawiający oraz służby ochrony zabytków. Cóż stoi na przeszkodzie, by ich zapytać bezpośrednio. Powinna wystarczyć krótka rozmowa telefoniczna i jest to dużo prostsze i szybsze niż szukanie u wykonawcy. Na referencjach mamy na pewno namiary na poprzednich zamawiających.
Ponadto rejestry zabytków ?wiszą? w Internecie.
Warto wspomnieć, że budynki w strefach ochrony konserwatorskiej są objęte zupełnie podobną ochroną i nie powinny być ignorowane do naszych celów.
Raczej można.
Z wypowiedzi na innym forum: ?chodzi o artykuły o zbliżonym zastosowaniu, które można bez trudu dostać u tego samego dostawcy, przy czym firm mogących jest zrealizować jest wiele?. Drukarkami i drukami zajmują się z reguły różni dostawcy i po co kombinować?
Skoro nikt nie podejmuje tematu, może ja spróbuję pomóc, choć nie jestem specjalistą od żywienia.
Rozumiem, że problem polega na tym, że nie można przewidzieć wszystkich składników przedmiotu zamówienia, bo nie znamy przyszłych kaprysów klientów, a chciałoby się jak najlepiej.
Nie widzę wielkiego problemu.
Proponuję określić zamówienie na tyle ogólnie, by obejmowało jak najwięcej (nie mylić z opisem). Wynagrodzenie przewidywać typy kosztorysowego (nie ryczałt), tj. rozliczenie za faktyczne wykonanie, w oparciu o ceny jednostkowe zawarte w ofercie. Żądać podania w ofercie jak największej ilości cen jednostkowych; jak je zdyscyplinować, to może innym razem. W ogłoszeniu, instrukcji dla oferentów, w projekcie umowy itd. postarać się zapisać klauzule, że możliwe jest zamówienie towarów nie przewidzianych w SIWZ. Warto przy tym dopisać warunki zmiany, na przykład: indywidualne przyszłe wymagania klientów.
W razie pojawienia się takich wymagań będziemy mogli je spełnić w majestacie przepisów. Nie będzie też zmiany umowy, ani przekroczenia określenia przedmiotu, bo wszystko przewidzieliśmy.
Jeśli jednak o czymś zapomnieliśmy, albo jakiś prawnik przekona zamawiającego, to zawsze zostanie następne zamówienie, potem następne i tak do skutku. Najpewniej każde poniżej 14000 euro, więc poza ustawą i po problemie.
Czy jasne i wystarczy?
A czyż możliwe i potrzebne przeanalizowanie i opisanie wszystkich możliwych rodzajów udzielonych już zamówień, którymi zechcą pochwalić się wszyscy przyszli wykonawcy?
Jeśli dotyczy różnych wykonawców, to nie widzę przeszkód.
Jeśli tego samego wykonawcy, to raczej nie. Z zasady najpierw sprawdza się wykonawcę, a potem jego ofertę. Jeśli wykonawcę odrzucamy, to z mocy ustawy wraz z jego ofertą i niecelowa jest praca nad tą odrzuconą. Ale praktycznie niewiele ryzykujemy załatwiając pilnie w jednym czasie.
Widać coś Mirasa dręczy. Niech sobie ulży jak tylko może.
Wszystkiego najlepszego.
Co do ?mleka, benzyny? to przepisy nie zabraniają. Jak sobie zamawiający pościele, niech tak śpi. Przedmiotowy zamawiający był należycie roztropny i żądał ?odpowiadających swoim rodzajem i wartością usług stanowiących przedmiot zamówienia tj. pełnienia usług ochrony osób i mienia?. Cóż można mu zarzucać?
Pozdrawiam wszystkich uczestników wątku.
Pzp odsyła do Kc. Definicja terminu znajduje się w art. 111 Kc, wg którego termin kończy się z upływem ostatniego dnia. Wymagany ustawą termin 7-dniowy upływa zatem w piątek o północy (jeśli ogłaszamy w piątek). Dlatego należałoby wyznaczać składanie ofert najwcześniej na sobotę.
Ale lepiej na poniedziałek. Dajemy szansę, że przez sobotę i niedzielę kolejni wykonawcy przygotują oferty, z korzyścią dla nas.
Jednak może zdarzyć się, że sprawa jest super-pilna (na przykład grozi utrata pieniążków). W tej sytuacji może być piątek, raczej nikt się nie przyczepi, lecz przyjmowanie ofert proponuję najpóźniej jak tylko można, na koniec dnia pracy, a komisja może pracować choćby do nocy.
Jeśli w takiej pilnej sytuacji ogłosimy w BZP na przykład o 11:00, a składanie ofert wyznaczymy na 11:01, to też nie powinno być problemu. W pilnych sytuacjach od dawna pilnuję tych godzin z powodzeniem. Kc pisano wszak w czasach, gdy nie było faksów ani Internetu i nie można było rozliczać godzin ani minut.
Raczej art. 87 ust. 2 pkt 3.
Znalazłem właśnie stosowny komentarz samego prezesa UZP, według którego ten przepis ?ma na celu umożliwienie poprawianie błędów, które mogą się pojawić w trakcie sporządzania kosztorysu?
Tak, spodziewałem się takiego pytania, bo raczej nie postawiliśmy ostatniej kropki.
Odpowiadam.
Ja bym uznał przedstawione referencje, nie żądał uzupełnienia ani wyjaśnień, uznał ofertę i przeszedł do kolejnych czynności. Jestem przekonany, że cała moja komisja tak by uczyniła, a także szef. Zastrzegam, że nie znam całości sprawy (SIWZ, ofert itd.) i nie wykluczam innego toku.
Nie wykluczam interwencji wykonawcy.
Rozumiem, że problem polega jedynie na możliwości uznania posiadanych referencji. W tym momencie potrzebuję dodatkowych danych. Do czego są tu potrzebne referencje, czy do wypełnienia wymogu rozporządzenia ?że te dostawy lub usługi zostały wykonane należycie??. No, to mamy komplet dokumentów, pewno nie budzących wątpliwości i zawierających stosowne zapisy. Z rozporządzenia nie wynika czasowy czy rzeczowy zakres prac. Wystarczy, że cokolwiek było OK. Na jakiej podstawie możemy podejrzewać, że po dacie referencji wykonawca pracował źle?
Ano jest jeszcze jedno rozwiązanie. Niech może zamawiający skontaktuje się bezpośrednio ze wskazanymi w ofercie zamawiającymi i sprawdzi, po prostu porozmawia lub napisze zapytanie. Na pewno nie będą chwalić bez powodu. Po to właśnie wykonawca ?podaje ... odbiorców? [przerobiony cytat przepisu]!
Karolk nieźle doradza.
Mało celowe jest (choć ustawa nie zabrania) połączenie obu zadań w 1 postępowaniu głównie z powodu konfliktu interesów.
Przypomnę, przez analogię, że prawo to w art. 24 wyraźnie zabrania łączenia funkcji inspektora nadzoru i kierownika budowy lub robót. Coś w tym musi być.
A może inspektor ma być tylko pro forma, by mieć z głowy jakiś przepis? No to róbcie co uważacie. Inspektor i tak poniesie odpowiedzialność określoną przepisami i ewentualną umową, a zamawiający, jeśli tylko zechce, może znaleźć sposoby skutecznej kontroli wykonywania umowy niezależnie od inspektora-figuranta.
Znalezione posty: 4,451 do 4,475 z 4,485