Temat: Planowanie w jednostce sektora finansow publicznych
Podlegamy pod ustawę budżetową w której na początku roku mamy okreslone kwoty na konkretne przedmioty zamówienia. Nigdy nie sa to wystarczajace kwoty aby zaspokajały potrzeby na cały rok budżetowy. . Jakie byłyby i sa potrzeby z łatwością określamy. Z szacowaniem nie ma problemu art. 32-34. Ale w ciagu roku budżetowego mamy kilkanaście korekt planu finansowego w którym dostajemy kasę na dany konkretny przedmiot (który juz wcześniej wystapił i spodziewamy się, że w następnej korekcie też dostaniemy następną kasę , jest to logiczne gdyż musimy funkcjonować i realizować zadania). Od pewnego czasu "zamówienia są be, bo proponują prowadzić postępowania dla danego przedmiotu zamówienia w częściach do wysokości planu finansowego a stosując przepisy wg łącznej planowanej szac. wart. zam. (wg potrzeb). W ten też sposób unikamy zaciągania zobowiazań ponad wysokość planu finansowego co skutkowałoby przekroczeniem limitów okreslonych w planie fin. (naruszenie dyscypliny finansów publicznych). Nam wydaje się to logiczne ale spotykamy się z oburzeniem niektórych wnioskujacych, którzy jak twierdza maja z tego powodu dużo więcej roboty i musza ciagle czuwać, kiedy maja wystapić z następnym wnioskiem o wszczęcie następnej części zamówienia. Może przedyskutowalibyśmy to np. na dostawie materiałów biurowych, wiemy ile potrzebujemy na dany rok (szacunkowo) i jest to wartość pow. 14000 e, od razu nie mamy kasy tylko jest na ten dawkowana korektami. Stoję na stanowisku, że w tej sytuacji nie mogę puszczać zamówienia bez stosowania ustawy bo kwota wynikajaca z planu finansowego jest mała. W moim odczuciu jest to podział zamówienia ... Jak prawidłowo postępować aby wilk był syty i owca cała.