patrycja_w napisał/a:1) Jak to będzie wykonane jest wiadomo i 2) zawsze ktoś to sprawdza, nieważne na jakim etapie! 3) Rozliczyć można kosztorysem powykonawczym.
4) A nakładów zastosowanych przez wyknawcę nie da się poprawić- bo i niby na jakiej podstawie?! 5) Wykonawca wycenił zakres robót nieujęty w przedmiarach.
1) Jeśli chodzi o sporną pozycję, to nie wiadomo jak to robotnicy na budowie załatwią (spryt tych ludzi bywa zadziwiający) - czy to będą trociny, folia, stare worki, jakieś płyty, a może nic. Sam widziałem malowanie, że kropla nie spadła, więc po co wtedy zabezpieczenia? Ale także w tym przypadku musimy zapłacić za oferowane zabezpieczenia!
2) Jak komisja odbioru sprawdzi po paru miesiącach czy były trociny albo folia? Na słowo honoru? Na oświadczenie kierownika robót? Oświadczenie będzie, ale jak potem sprawdzić? Czy może patrycja_w widzi siebie w takiej komisji i nam napisze jak to widzi? Przecież tych trocin na odbiorze nie ma prawa być ani kawałka!
3) Rozliczanie niektórych robót to tzw. lipa. Warto o tym pamiętać na etepie przygotowania siwz. Jak bowiem sprawdzić ile tych trocin faktycznie nasypali, skoro już spalone?
4) Zgadzam się, że nakładów zastosowanych przez wykonawcę nie da się poprawić z braku podstawy. Z tym że te nakłady nie mają dla zamawiającego żadnego znaczenia - czy przy tych trocinach pracował 10 godzin po 10 złotych, czy zatrudnił maszynę na 1 godzinę za 100zł, do rozliczenia efekt ten sam. W związku z tym nakłady rzeczowe podane przez wykonawcę należy honorować, jeśli już są. A najlepiej rozpatrywać całkowite ceny jednostkowe pozycji, bo to jest istotne, niezależnie od nakładów.
5) Jeśli wykonawca popełnia pomyłkę, to należy ją poprawić - zgodnie z ustawą. Nie można jednak uważać za błąd każdą zmianę sposobu wykonania, zwłaszcza zabezpieczeń. A zabezpieczenia (trociny, czy folia) w ogóle nie mają prawa występować w zadanym przedmiarze - w czym więc problem?