To było tak. Dwa przetargi nieograniczone na roboty budowlane. Unieważnienia były z powodu braku ofert (żadne oferty nie wpłynęły). BYyły dwa zadania, z tego jedno na kwotę poniżej 6.000 euro, drugie niewiele powyżej (tj. 6800 euro). Każde z zadań dotyczyło innego obiektu położonego w innej miejscowości. Nie było nawet z kim negocjować ... . W związku z tym, gdy znalazł się Wykonawca (wręcz trzeba było go prosić) to szybko zawarliśmy umowę w trybie z wolnej ręki, żeby zdążć przed końcem roku.
No a teraz się okazuje, że jeden z trybów powinien być negocjacyjny. Niestety tego wprost nie wywnioskowałam, ale tak z drugiej strony, co jest bardziej konkurencyjne? 2 przetargi nieograniczone, czy 1 nieograniczony i jeden negocjacyjny..?
Mi się wydaje, że nie jest to aż takie wielkie naruszenie, ale gdy czytam o odpowiedzialności to mnie to trochę przeraża. Pracuję krótko w zamówieniach, więc jeszcze nie doświadczyłam kontroli ani jej skutków.. Możecie mi powiedzieć jak wyglądają takie kontrole ...?